Odwiedziny łącznie z blogiem na Onet!

wtorek, 12 grudnia 2017

Raku - ty cholerny gadzie!



Pisałam niżej, że mam chorą Mamę na raka! 

Diagnoza padła w listopadzie 2016 roku! Rak wątroby z przerzutami na nadnercza i zdaje się na kości.
Ogromne boleści, ale nie wątroby i nie nadnerczy, a kości właśnie.

Mama dość dobrze funkcjonowała przez ten rok i mimo bólu  była w tym bardzo dzielna.

Miała w sobie niesamowitą wolę życia i potrafiła się ze swojej choroby śmiać.

Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo nikt dotąd nie widział tak mocnego człowieka.

Oczywiście wszyscy wiedzieliśmy, że będzie coraz gorzej, gdyż powolutku widać było, że choroba Mamę męczy, ale mimo to wciąż była dziarską i mocną kobietą.

Wczoraj, kiedy byłam u Mamy pierwszy raz dała niepokojący znak - widziała jakieś muchy na szybie i ćmę, które nakazała mi zabić łapką na muchy i okej - zabiłam i Mama się uspokoiła.

Minęło 12 godzin i nagle Mama zaczęła widzieć dziwne rzeczy i sytuacje.

Zaatakowany mózg przez raka sprawił, że Mamie odjęło zmysły i kompletnie się pogubiła.

Zaczęła opowiadać takie rzeczy, że odwiedził Ją Prezydent i aktorzy ze stacji TVN-u.

Opowiada, że nie może skorzystać z łazienki, bo tam robotnicy robią remont i wyburzają ściany.

Nagle komunikowała, że ktoś jej przestawia telewizor, a woda leje się z sufitu.

Kochani! Przeżyłam dzisiaj koszmar, bo nagle z rozumnej kobiety - nawet w chorobie, stała się taka bezbronna i tak jakby szalona.

Stała się malutkim dzieckiem, które kręci w głowie swoje bajki i opowieści!

Dziś był lekarz i orzekł, że to koniec życia Mamy, bo mózg automatycznie wyłącza wszystkie funkcje życiowe.

Jak się z tym pogodzić?

2 komentarze:

  1. Trudno sie pogodzic .Tak juz bedzie. Badz dzielna .Bede myslami przy Tobie .Trudny to bedzie czas !Pozdrawiam Renata

    OdpowiedzUsuń